Kraków był niegdyś miastem – ogrodem. Obecny jego rozwój idzie w kierunku zaprzeczenia tego modelu. Niszczona jest substancja przyrodnicza miasta – wycinka drzew oraz postępująca zabudowa.
Motorem tych przemian jest intensywna działalność inwestorów budowlanych, a także brak ekologicznej polityki władz miasta oraz mała świadomość zagrożeń i związany z tym brak aktywności mieszkańców.
Im miasto bardziej technokratyczne, tym bardziej „nie do życia”, tym mniejsza więź mieszkańca z miastem, czyli tym większa bierność i przyzwolenie na technokratyczny sposób kształtowania przestrzeni miejskiej. Powstaje zatem mechanizm błędnego koła. Aktywizacja wspólnot lokalnych może ten trend spowolnić, a nawet odwrócić. Najlepszą formą takiej aktywizacji jest wyjście do mieszkańców z KONKRETNĄ propozycją. Taką konkretną propozycją, jak wykazało doświadczenie, są projekty pnączowe.
Pnącza są katalizatorem (jakby czarodziejską różdżką), która wyzwala inicjatywę mieszkańców w kierunku uporządkowania i unaturalniania własnego podwórka, czyli – mówiąc inaczej – fragmentu przestrzeni miasta.
Ponieważ każde otwarcie się ludzi na jedną inicjatywę ekologiczną zwiększa szansę otwarcia się ludzi na inną inicjatywę ekologiczną, więc projekty pnączowe są elementem dobrze włączającym się i przyczyniającym do realizacji całego nurtu różnych działań zmierzających do przywrócenia Krakowowi charakteru miasta-ogrodu, jakim był niegdyś i jaki może być, jeśli tylko wypracowana zostanie całościowa i żywa (czyli mająca aktywne poparcie mieszkańców, a nawet przez nich współtworzona) strategiczna koncepcja ekologicznego rozwoju miasta.
Dodatkową motywacją rozwoju projektu są pozytywne echa poprzednich projektów pnączowych oraz przyznane dwie nagrody – nagroda główna FPŚ za rok 1999 oraz wyróżnienie Indywidualną Ekologiczną Nagrodą Bayera.
Celem działań jest przede wszystkim identyfikacja oraz ekologiczna aktywizacja wspólnot lokalnych, a także przyczynienie się bezpośrednio i pośrednio do wzbogacenia substancji przyrodniczej miasta poprzez posadzenie pnączy. Skoro zieleni ubywa w poziomie (zabudowa), to niech chociaż przybywa jej w pionie (pnącza).